Sukces Projektu 9000 metrów i plany na przyszłość

Dopiero co wróciliśmy do Warszawy ze słonecznej La Mangi, sprzęt nurkowy jeszcze podróżuje do Polski, ale chcielibyśmy już przekazać pierwsze wrażenia na gorąco. A, więc, w skrócie: melduję wykonanie zadania i chęć kontynuacji w przyszłości!!!

5 października 2011 zespół denny w składzie: Agnieszka Kiela-Pałys oraz Simon Townsend osiągnął głębokość 152m i ani milimetra więcej (zgodnie z planem, o co już postarał się Simon ;-). Nurkowanie zabezpieczali: Jacek Lubowiecki (100m), Ela Benducka (80m), Maciek Pałys i Tomek Godzina (60m), plus kilku nurków z grupy Simona, którzy zapewniali suport podwodny i powierzchniowy na łodzi: Tony, Joaquin i inni.

Dla wszystkich jeszcze raz ogromne podziękowania, bo nurkowanie możliwe było dzięki wspólnemu wysiłkowi i wsparciu wszystkich, także tych niewymienionych, którzy służyli radą i pomocą w inny sposób.

Z mojej strony bardzo się cieszę, że wyprawa odbyła się i zakończyła sukcesem, przede wszystkim dlatego, że w pierwszym tygodniu pogoda pokrzyżowała wiele z naszych planów; w drugim natomiast morze było gładkie jak stół i dzięki temu zakończyliśmy projekt sukcesem. Niestety z powodu niesprzyjających warunków nie zobaczyliśmy tych wszystkich wraków, które mieliśmy w planach, bo łodzie nie wypływały w morze przy ponad 2-metrowych falach. Jest więc po co wracać!

Silne wiatry i falowanie miały też swoje zalety - dzięki temu zwiedziliśmy przepiękną słodko/słonowodną jaskinię Cueva del Agua, gdzie swoją pasją jaskiniową skutecznie zaraził nas Jacek.

Kolejne wraki i jaskinie czekają na nas w Hiszpanii, pierwsze szlaki już przetarte, więc na pewno w przyszłości niejeden raz tam wrócimy!

Pełniejsza relacja z wyprawy już wkrótce.

W tym miejscu chciałabym jeszcze serdecznie podziękować Jackowi Lubowieckiemu i Scuba Training za wszelkie wsparcie - merytoryczne, sprzętowe, duchowe, itd. oraz firmom Dive Rite i Othree, które zechciały wesprzeć nas sprzętowo. Ich sprzęt jak zwykle doskonale się sprawdził, nawet w najbardziej wymagających warunkach.

Agnieszka